W ciągu kilku ostatnich dni trafiłam nie pierwszy raz zresztą na zabawne rysunki z cytatami pt. „Za każdą silną kobietą stoi jej kot, albo hektolitry kawy”, albo za każdym silnym mężczyzną stoi jego kobieta. I to nawet ma sens ale czy to znaczy, że to znaczy, że nie ma silnych mężczyzn, że mężczyzna który nie ma kobiety nie może odnieść sukcesu? 

I oczywiście to wszystko to zabawne memy z przymrużeniem oka, ale stają się one niebezpieczną wymówką albo co gorsze stereotypem. Powtarzamy to sobie z ust do ust aż w końcu w to wierzymy. 

A gdyby tak spojrzeć bardziej serio, bo w mojej pracy stale spotykam się z tym, że ludzie poszukują siły, sukcesu, poczucia własnej wartości i nie mogą ich znaleźć ani u boku kota, ani pijąc najlepszą kawę, ani nawet wchodząc w najbardziej udane relacje, które niestety często szybko się kończą. 

Skąd zatem brać tą siłę, gdzie szukać sukcesu? Zaczęłabym od początku i zadała kilka pytań.

Czy rodzimy się słabi, nie wartościowi? 

Czy sam fakt, że przyszliśmy na świat nie jest sukcesem, naszym pierwszym? 

Czy nie mamy mocy jako nowo narodzony człowiek do sterowania całym światem wokół nas i podporządkowania go sobie? 

Tu chciało by się zrobić długą pauzę… bo może wystarczy sobie odpowiedzieć na te kilka prostych pytań. A może nie, bo to może być za trudno popatrzeć wstecz. Odpowiedzenie sobie na te pytania, grozi obnażeniem fałszu, w który uwierzyliśmy po drodze, i który choć nie jest wygodny to jednak taki bliski i znajomy. 

Na mojej stronie www i na SM znajdziecie takie zdanie: Obnażenie fałszu, który powoduje cierpienie to najkrótsza droga do równowagi, albo do zobaczenia co tak naprawdę jest możliwe. Wtedy strach staje się tylko drogowskazem za którym warto podążyć. I choć wierzę w te słowa z całego serca bo przyświecają mojej codziennej podróży ze sobą i z Wami, to wiem też, że można się bać tak bardzo, że nie widać nic. Nie ma z tego miejsca ani pytań ani odpowiedzi. Jest paraliż, zamrożone ciało, odcięcie, bo tylko tak można przetrwać. 

Kolejne pytanie, które tu chcę zostawić to, czy my jako dorośli możemy sobie pozwolić na taki stan, czy my dorośli mamy zasoby albo narzędzia, żeby sobie z tym poradzić? Ano no często choć nie chcemy tego strachu czuć, to czujemy, choć nie chcemy sobie pozwalać na bezsilność, to jesteśmy bezsilni i choć bardzo się staramy żeby funkcjonować „normalnie”, to nie umiemy albo płacimy wielką cenę za udawanie (fałszowanie), które też w końcu nie wystarcza. 

Co w takim razie stoi za silną kobietą albo silnym mężczyzną i dlaczego tak trudno po to sięgnąć? Za silna kobietą i silnym mężczyzną zawsze stoją RODZICE. I jakakolwiek trudno by przy nich nie było to od nich mamy życie, a wracając do początkowych pytań to zapytam inaczej. Czy to, że tu jesteś, to nie jest sukces i czy to co już przeżyłeś, przetrwałaś nie świadczy o Twojej wartości? 

To tylko wierzchołek góry lodowej, nie da się w kilku zdaniach opisać, czym jest nasza wewnętrzna moc i jak możemy do niej powrócić. W tych kilku zdaniach chcę Wam zostawić kilka pytań do przemyślenia i może impuls do tego, żeby przyjrzeć się sobie i swoim relacjom, wiedząc, że wszystkie nasze relacje mają początek w tych pierwszych. 

Można te pierwsze relacje, bez względu na to jak trudne by nie były, uleczyć, zagoić w swoim sercu. Bez udziału rodziców, opiekunów i innych członków rodziny, czy przyjaciół, zbudować od nowa w swoim wnętrzu dla siebie, dla swojego dobrego i spokojnego życia. Czasem to się udaje samemu, a czasem przy wsparciu z zewnątrz. Miłość zawsze płynie od tych, z których jesteśmy i możemy sobie pozwolić ją przyjąć.